"Mój Bóg jest głodny
ma chude ciało i żebra
nie ma pieniędzy
wysokich katedr ze srebra
Nie pomagają mu
długie pieśni i świece
na pierś zapadłą
nie chce lekarstwa w aptece
Bezradni
rząd ministrowie żandarmi
tylko miłością
mój Bóg się daje nakarmić"
/ J. Twardowski
Zróbmy Bogu niespodziankę, świętując Jego kolejne narodziny, nakarmmy Go tym, czym sobie życzy. Przecież to Jego święto. :)
Niech się w nas narodzi. Dwa tysiące lat temu wybrał ubogą stajenkę, więc nie bójmy się, że nie jesteśmy odpowiednim miejscem na Jego przyjście. Właśnie szczególnie chciałby wybrać tych, którzy się pogubili, którzy zwątpili, którzy Go zranili, których życie nie jest idealne, dalekie od bajek z happy end'em, którym nie żyje się "długo i szczęśliwie".
Życzę wszystkim Wam spokojnych i radosnych świąt.
"Jeśli zrobisz ten właściwy krok
Zanim znów upłynie życia rok
To wszystko będzie tak jak trzeba
Z udziałem lub bez udziału nieba" :)
Ja rok temu coraz bardziej wątpiłam w odmianę losu, a kolejne zdarzenia jedynie oddalały mnie od marzeń, ale nadzieja nie gasła. Czułam, że musiałby się zdarzyć cud. I się zdarzył. Nie było to "jak grom z jasnego nieba", proces zmian trwa nadal, ucząc mnie cierpliwości i pokory, ale najważniejsze, że to był krok w dobrym kierunku. I bez wątpienia z udziałem nieba. Tak czuję. :)
7 dni!!! :)))