poniedziałek, 25 lutego 2019

25.02.19

O drogę nie pytam
Nie pytam nikogo
Bo ja drogę lubię
Długą długą
Bo ja wolę ufać
Własnym nogom


Dni pędzą jak szalone. A ja czuję znowu ten spokój, którego mi brakowało. Czuję, że jeszcze wszystko się ułoży. Że jeszcze wiele pięknego przede mną. Tylko się odważyć, nie bać, ruszyć, marzyć, walczyć i biec... Biec do końca. Tu, gdzie teraz jestem. Z ludźmi, których spotykam. Nie zrażać się. Nie zniechęcać. Wszyscy jesteśmy tak samo zagubieni. Tak samo ważni. Każdy próbuje odnaleźć swój sens. Nikt nie jest idealny.
A ja chcę po prostu wykorzystywać szanse, by pomagać innym, by umieć z nimi żyć. A przy okazji nie zapominać o sobie, dbać o siebie. Zaopiekować się sobą i innymi. Czynić dobro, tak po prostu.


Ufam swoim krokom.

środa, 13 lutego 2019

13.02.19

Dzisiaj natrafiłam na ciekawą propozycję na rozpoznanie, czy decyzja, którą chce się podjąć, jest tą właściwą. Należy odpowiedzieć sobie na te 4 pytania i jeżeli na któreś odpowie się twierdząco, to lepiej zastanowić się poważnie nad tą decyzją. Wiadomo, że żadne pytanie ani odpowiedź na nie, nie da 100% pewności, że powinno się właśnie taką a nie inną decyzję podjąć. Ale uważam, że te pytania mogą sporo rozjaśnić. Warto też skonsultować to z osobą cechującą się dwoma rzeczami. Po pierwsze powinna ona nas choć trochę znać. A po drugie musi być to osoba żyjąca pełnią życia, spełniona i szczęśliwa. Osoba nieszczęśliwa może doradzać poprzez swoje rozgoryczenie i rozczarowanie życiem. 
Te pytania, to:

1. Czy ta rzeczywistość jaka nastanie po podjęciu decyzji będzie taka, że może się zdarzyć coś złego dla mnie lub dla kogoś z moich bliskich, tzn. ludzi, których będzie dotyczyła ta rzeczywistość? Jeżeli tak, jest jakieś konkretne zło - nie podejmę takiej decyzji.
2. Czy za tą decyzją stoi bardziej moje pragnienie, czy coś/ktoś z zewnątrz w to ingeruje? Jeżeli tak jest, nie podejmę takiej decyzji.
3. Czy za tą decyzją kryje się jakaś ucieczka? Czy bardziej do czegoś dążę? Jeżeli jest to ucieczka, nie podejmę takiej decyzji.
4. Czy mogę stwierdzić, że po podjęciu tej decyzji, w jej wyniku, będę lepszym człowiekiem niż jestem? Jeżeli prowadzi to do czegoś gorszego lub niczego nie zmieni, nie podejmę takiej decyzji.

Ja mam wątpliwości co do 1 pytania. Że mogę skrzywdzić kogoś poprzez moją decyzję. Ale chodzi o zło. W ogólnym rozrachunku wydaje mi się, że "lepiej" (to słabe słowo, ale niech będzie) skrzywdzić kogoś, ale postąpić w prawdzie i zgodzie ze sobą, niż okłamywać i przedłużać coś fałszywego, co prowadzi i tak do dalszych frustracji, złych emocji i złych zdarzeń, co jest chyba faktycznym złem. Złem o którym mowa w tym 1 punkcie.
Potrzebna byłaby mi rozmowa z kimś. I to byłby chyba dobry krok, który muszę wcielić w życie.
Takie dzisiaj przemyślenia.


You gotta make a decision
Leave tonight or live and die this way

wtorek, 12 lutego 2019

12.02.19

"Bardzo jest nam w dzisiejszym świecie potrzebna pustka. Potrzebne niespełnienie. Potrzebne wytrzymanie tego, że nie mamy, tego, że jest niedopełnione, tego, że jesteśmy nieusatysfakcjonowani. Cały dzisiejszy świat dąży, żeby nie czuć pustki. Wymyśliliśmy miliardy rzeczy - zaspokajaczy, przerywników, mediów, dźwięków, obrazów, doświadczeń, przeżyć, emocji - żeby tylko coś było. I każdy moment w pustce, to moment panicznego strachu większości z nas. Pustka jest świętym miejscem, dlatego, że w pustce Pan Bóg przychodzi. I często Go nie spotykamy, bo się nie decydujemy na to, żeby w pustce wytrwać. To jest tak, jak ze szklanką, w której masz wodę. Jeżeli masz tam wodę, to nie nalejesz tam czegoś niezwykłego, bo całą szklankę wypełnia ci woda. Tylko, kiedy opróżnisz tą szklankę i ona jest pusta, to możesz tam wlać coś niezwykłego." - Adam Szustak

Ostatnie dni są puste. I ja jestem pusta. 
Chciałabym móc spokojnie zasnąć, bez krążących po głowie myśli.
Chciałabym znaleźć swój spokój. 

poniedziałek, 11 lutego 2019

11.02.19

Potrzebne mi te kilka dni oddechu. Ostatnie miesiące to cotygodniowe wyjazdy, raz tu, raz tam, nawet nie rozpakowywałam torby, bo zaraz trzeba było ją pakować i ruszać dalej. Jedyny plus tego jest taki, że wtedy czas płynie w zawrotnym tempie. Od weekendu do weekendu. Ale czy to taki jednoznaczny plus...

Najgorsza jest świadomość, że mimo upływającego czasu, nic nie rusza do przodu. Zasiadłam na wygodnej chmurce strefy komfortu, marazmu, chodzenia na łatwiznę ze wszystkim i marnowania czasu na naprawdę bzdurne rzeczy. 

"Z a c z n i j. Tak się czyści zatrutą rzekę. Jeśli się boisz niepowodzenia, zacznij mimo to, a jeśli nie można inaczej, to ponieś klęskę, pozbieraj się i zacznij od nowa. Jeśli znów się nie uda, to co z tego? Zacznij jeszcze raz. To nie porażka powstrzymuje - to niechęć do zaczynania od początku powoduje stagnację. Co z tego, że się boisz? Jeśli się obawiasz, że coś wyskoczy i cię ugryzie, to niech się to wreszcie stanie. Niech twój strach wyjrzy z ciemności i cię ukąsi, żebyś miała to już za sobą i mogła się posuwać dalej. Przezwyciężysz to. Strach minie. Lepiej, żebyś wyszła mu naprzeciw, poczuła go i pokonała, zamiast mieć w nim wieczną wymówkę do czyszczenia rzeki."

niedziela, 10 lutego 2019

10.02.19

Weszłam tutaj po dłuższej przerwie, przeczytałam ostatni post i zastanawiam się, co poszło nie tak. Dlaczego tak dobrze wychodzi mi teoretyzowanie, a życie wszystko weryfikuje i dni płyną nie tak, jakbym tego chciała, nie żyję tak, jak pragnę.

Prawda.
Niedługo przyjdzie mi się z nią zmierzyć. Ale czuję, że mnie wyzwoli. 

Bolą mnie ostatnie dwa lata. Boli mnie kolejne rozpoczynanie od nowa. Boli mnie mój "koczowniczy" tryb życia. Boli mnie, że nie mam nadal swojego miejsca i że wszędzie jestem tylko gościem. Boli mnie, że chodzę w kółko i nie ma w moim życiu progresu (chyba, że jest, tylko ja go nie zauważam). 

Ale, mimo wszystko, czuję, że powoli przebudzam się z tego dwuletniego letargu. Wypływam na powierzchnię. Płynę ku - bądź co bądź nikłemu - światełku. I chociaż czeka mnie jeszcze sporo łez, bólu i cierpienia, to mam w sobie dziwny spokój i nadzieję. 

Będzie dobrze, musi być. 

Everything that's broke
Leave it to the breeze
Let the ashes fall
Forget about me