piątek, 19 lutego 2016

Każdy wschód słońca...

"Każdy wschód słońca Ciebie zapowiada
Nie pozwól nam przespać poranka" :)

Odkrywam Nosowską na nowo, chciałabym powiedzieć, że jesteśmy podobne pod względem poglądów i podejścia do życia, ale ona jest tak mądra i cudowna, że nie mam śmiałości się do niej porównywać. Ale standardowo cytując jej słowa, mogę się pod nimi podpisać rękami i nogami i czym się tylko da. :)

"Ludzie gadają ze sobą w taki sposób, że uważam to za kolosalną i przegiętą stratę czasu. Co tam? Jak tam? Tylko tyle. Ja jak już gadam, to potem chciałabym o tym pomyśleć. Chciałabym, żeby wszystko było na maksa i takie prawdziwe. Może jakaś głupia jestem? Dlatego siedzę głównie w domu."

"Nie zataczam zbyt szerokich kręgów w życiu towarzyskim, więc każdy kontakt z drugim człowiekiem wielce sobie cenię. Wyglądam ludzi, słucham, co mówią, myślę o tym. Wyciągam esencję ze wszystkiego, co mnie otacza, by stworzyć receptę na własne szczęście."

"Mam wrażenie, że jestem pozbawiona warstwy ochronnej. Powoduje to, że wszystko bardzo przeżywam. Bardzo dotyka mnie rzeczywistość, bo życie to nie rurki z kremem. Jestem przewrażliwiona, ale to jednak nie oznacza, że te smutne momenty nie są przeplatane chwilami, gdy naprawdę jest cudownie."

"Lubię sobie posiedzieć. W ogóle lubię po prostu sobie być. W tym sensie, że nie od razu robić jakieś zamieszanie wokół siebie. Nie zacieszać. Nie otaczać się na siłę ludźmi po to, żeby mieć takie poczucie szumu, który sprawi, że będę czuła, że żyję. Potrafię czuć, że żyję, kiedy siedzę po cichu."

Dokładnieee :)
Standardowo: co o tym sądzicie, jak Wy się zapatrujecie na te kwestie, lubicie sobie posiedzieć i po prostu być? :)
Życzę Wam udanego weekendu, Ludki :) 

czwartek, 11 lutego 2016

Wrócić, rzucić się, zasnąć.


"Bo nie ma we mnie nic i nic nie jestem wart
A czerwień mojej krwi to tylko jakiś żart
I zapominać chcę tak często jak się da
Że nie ma we mnie nic i nic nie jestem wart"

wtorek, 9 lutego 2016

By można, by trzeba, by chciało się żyć...

"Pluń na wszystko, co minęło: na własną boleść i na cudzą nikczemność... Wybierz sobie jakiś cel, jakikolwiek i zacznij nowe życie" / B. Prus

Staram się, patrząc na siebie z boku, nie być wobec siebie zbyt surowa i krytyczna. Mam prawo do chwil słabości i muszę zrobić im miejsce, skoro już nadchodzą, zamiast obwiniać i karać samą siebie. 
W poprzednim tygodniu wykonałam "absolutne minimum", jak mawia Chodakowska, czyli zaledwie 3 treningi. Ten tydzień początkowo zaczęłam z myślą "a może by tak zrobić sobie przerwę...", ale później uznałam to za zły pomysł, bo konsekwencja i wytrwałość to podstawa. A drobne potknięcia się zdarzają.

Jak zapatrujecie się na Wielki Post? Czy jest dla Was jakimś szczególnym czasem, kiedy to planujecie sobie wyrzeczenia, czy nie stanowi da Was nic szczególnego? Jestem ciekawa Waszych opinii. :)
Życzę Wam spokojnej i dobrej reszty tygodnia.  


To proste :) 
4 dni :) :) :)

"Nie skreślaj mnie ze spisu pilnych marzeń, nie skreślaj mnie na liście do zachwytu. Nie skreślaj mnie, podkreślaj mnie"  mimo wszystko...