"Nasze oczy wreszcie się spotkały,
Jak odbicia zagubionych gwiazd.
Byłaś blisko, wszystko zrozumiałem,
Kto odejdzie - zawsze będzie sam.
Na zawsze i na wieczność
Uczyńmy z życia święto,
By będąc tu przez chwilę
Wszystko zapamiętać.
Nasza droga nigdy się nie skończy,
A kto odejdzie zawsze będzie sam."
"Gdyby wszystko przepadło, a on jeden pozostał,
to i ja istniałabym nadal. Ale gdyby wszystko zostało,
a on zniknął, wszechświat byłby dla mnie obcy i straszny, nie miałabym
z nim po prostu nic wspólnego. " / E. Brontë
Właaaaaśnie.
Zazwyczaj to styczeń kojarzy się z podsumowywaniem i planowaniem zmian. Ale czemu nie zacząć już od tej chwili? Nie czekając dłużej na przełomowy moment, czy spektakularny znak z nieba, bo zwyczajnie taki nie nadejdzie.
Życie składa się z nawyków nabytych przez lata, uwarunkowanych wieloma doświadczeniami z przeszłości. Nie jest łatwo je zmienić. A to one nas kształtują. Trzeba początkowo włożyć sporo pracy w to, aby zastąpić wcześniejsze niekorzystne dla nas nawyki w te, które będą czyniły nas coraz lepszą wersją samych siebie. Wygodnie jest tkwić w nawykach. Przychodzą nam łatwo, a powtarzające się w kółko ich złe skutki podsumowujemy słowami "cóż, tak już będzie zawsze, nic się nie zmieni, trudno". Racja, samo na pewno nic się nie zmieni. Ta zasada dotyczy wszelkich nawyków - myślowych, zachowania, żywieniowych itp.
Często zdajemy sobie sprawę, co powinniśmy zrobić, aby zmienić coś w swoim życiu na lepsze, ale ze względu na niechęć do wyjścia ze swojej strefy komfortu, nie zmieniamy nic, robimy to, co zwykle, zaprzepaszczając kolejną szansę.
Nawyki można zbudować nawet malutkimi krokami. Jak to mówią - kropla drąży skałę. Potrzebna jest mocna chęć. Regularność. I to, aby dać z siebie wszystko, wciąż mieć przed oczami swój cel i odważnie do niego dążyć. Nie zniechęcać się porażkami i przeciwnościami, bo na pewno się pojawią. Być cierpliwym.
Postanawiam więc zmieniać swoje nawyki, głównie chyba te myślowe, bo to one zapoczątkowują te dalsze nawyki - zachowania. I robię to dla siebie, żeby wyczołgać się z ciemnego tunelu na jaki ciągle siebie skazuję. A im szybciej dojdę do ładu ze sobą, tym prędzej będę mogła dać coś od siebie światu i ludziom.
A jeśli chodzi o podsumowania, to - jest dobrze. Ale będzie jeszcze lepiej! :)
Pozdrawiam Was wszystkich ciepło, dobrze, że wciąż jesteście ze mną. :)