sobota, 10 października 2015

Zacznę od początku...

Witajcie. Na wcześniejszym blogu zabrakło pewnych istotnych informacji... A więc zacznę od początku.
Skąd "Nomada"?
Nomada - jak mówią nam mądre źródła - to koczownik, wędrowiec, członek grupy ludzi nieposiadającej stałego miejsca zamieszkania, przemieszczającej się z miejsca na miejsce.

Tak też się czuję. Choć nie przynależę do takiej grupy osób, to jestem jej pojedynczym ogniwem. Koczującym, wędrującym, przemieszczającym się z miejsca na miejsce. Nomadzi zapewne nie wracali w opuszczone wcześniej miejsca, tylko wędrowali wciąż do kolejnych. Ja migruję między kilkoma, stąd poczucie, że tak naprawdę nie przynależę do żadnego z nich. 

Ale taki jest ten etap. Nie ukrywam, że marzę o odnalezieniu swojego miejsca. Pragnę mieć "swój fragment kosmosu", który tworzyliby ludzie, których kocham i których dopiero pokocham oraz cała otoczka - mniej ważna, lecz scalająca wszystko w bezpieczną i "moją" całość.

Ciężko odnaleźć swoje miejsce (a nawet jest to niemożliwe), kiedy nie odnalazło się jeszcze samego siebie. A wiem, że tak jest ze mną. Każdy dzień to wędrówka ku bliżej nieokreślonemu celowi. A może nie tak ważne jest, dokąd się podróżuje, a sam sposób podróżowania...? 

Próby odnalezienia samej siebie przeplatają się z biernym czekaniem na to, co przyniesie czas. I tak tkam kolejne dni mojej codzienności, zwieńczając każdy z nich krzyżykiem w kalendarzu. Dzień po dniu...

__________________________

"Na wspólną radość, na chleb powszedni, na poranne otarcie oczu w blasku słonecznym, na nieustające sobą zdziwienie, na gniew, krzywdę i przebaczenie wybieram Ciebie." - Konstanty Ildefons Gałczyński

8 komentarzy:

  1. Może nie kończ tych dni krzyżykiem tylko radosnym odhaczeniem? Tak mi się skojarzyło nie z tematem, wybacz ;-)
    Coś mi się wydaje, że koczowanie i bycie nomadem to przywilej większości studentów. Chociaż niektórzy wyjeżdżają tak daleko, że do domu wracają tylko na święta, więc ich ten problem nie dotyczy.
    Co do poszukiwania siebie i swojego miejsca, to myślę że studia są na to dobrym czasem. Jeszcze trochę czasu pozostało zarówno Tobie jak i mnie, by zrozumieć gdzie i z kim chcemy być "za chwil parę". Bo to przecież zleci, ważne by nie zleciało byle jak.
    Pozdrawiam ciepło :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie znalezienie siebie i własnego miejsca na świecie na pewno nie jest łatwe, ale bez wątpienia warto szukać. Mam nadzieję, że w końcu natrafisz na ten swój własny kawałek kosmosu i tego Ci serdecznie życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje mi się, że nomada to nieprzypadkowy wybór nicku. Bowiem każdy człowiek w czasie życia, nawet jeśli nie podróżuje naprawdę z miejsca na miejsce to jednak staje się elementem zmieniającego się świata. Każdy dzień jest inny, tak jakbyś przemierzała kolejny fragment jakiegoś kraju, albo większej całości. Tak mi się wydaje.

    Poszukiwanie własnego ja, to chyba najtrudniejsza rzecz jaką może człowiek w życiu dokonać. Życzę Ci odnalezienia tego Kosmosu (wydaje mi się, że blog staje się elementem tegoż, więc życzę też owocnego i długiego zamieszczania notek tutaj).

    Dzięki za uznanie. :) Staram się, żeby nie było nudno u mnie na blogu.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. .. każdy z nas ma własną niepowtarzalną historię, każdy musi przeżyć swoje życie po swojemu.. ;)
    ..uwielbiam czytać Twoje posty ..;)

    - pozdrawiam najcieplej :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Opisałaś siebie w dokładnie taki sposób, w jaki ja teraz myślę o sobie... poszukujemy tego samego i fajnie jest wiedzieć, że nie ja jedna nie wiem, co to właściwie jest - bo sam ten fakt jest już trochę dziwny i sprawia, że czuję się... obco...?

    Życzę Ci w każdym razie, Kochana, abyś odnalazła swą Bezpieczną Przystań, taką, w której zawsze będziesz się czuła pewnie i na miejscu :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Najważniejszy jest cel/kierunek takiej podróży - nawet tej "w siebie"...
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz rację, należy, jeśli nie lubi się na co dzień uczestniczyć w sprawach związanych z polityką, przynajmniej jak są wybory iść do urny. Zawsze mówię, że dopiero jak ktoś głosował, może narzekać, że jest źle, to nie działa, tamto kuleje.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Zamknęłaś notkę pięknym cytatem.

    OdpowiedzUsuń