Dwie notki wcześniej był listopad 2019. Nie mam pojęcia, kiedy minął mi ten dziwny rok. Sporo się zmieniło, a w przyszłym roku chciałabym, żeby zmieniło się jeszcze więcej.Wiem, że trzeba mniej gadać, a więcej myśleć, planować i DZIAŁAĆ.W czerwcu kończę studia i chciałabym, żeby zaczął się nowy, lepszy etap mojego życia. Swój własny, bezpieczny kąt, o jakim od dawna marzę. Koniec życia na walizkach, to tu to tam.Do tego czasu małymi krokami chcę pracować nad swoim wnętrzem i zewnętrzem. Świadomie podejmować działania, myśleć z szerszej perspektywy. Być dla siebie wyrozumiała i dobra. Szanować ludzi. Dbać o ważne dla mnie relacje. Hamować swoją ciemną stronę duszy.Odkryć najważniejsze dla mnie wartości. To im poświęcać swój czas, energię i pieniądze. Ustalić priorytety. Odkryć motywy moich planów, wykreślić te, którymi kierują oczekiwania innych ludzi, chęć uznania, próżność. Działać. Nawet w ślimaczym tempie, ale działać, a nie stać w miejscu.Nie chcę słuchać tego świata, rozkrzyczanego, pełnego kiczu, sztucznych emocji, bicia piany, konsumpcji, płytkich relacji.Chcę żyć po swojemu, na przekór czasom.
I'm out of sight, I'm out of mind
I'll do it all for you in time
And out of all these things I've done
I think I love you better now ❤
.. czas, czas pędzi jak zwariowany (nawet w mojej chorobie), na łeb na szyję gna..
OdpowiedzUsuń.. ogromnie ważne jest aby siebie kochać, poznawać siebie i wnikać w swoje wnętrze ..
.. wiem, że każdy potrzebuje stabilizacji, ludzie robią plany,
Ja nigdy nic nie planuję, przekonałam sie ostatnio, że nie warto, bo życie potrafi zaskoczyć i w jednym momencie wszystko sie zmienia ..
potrzebuję spokoju bardziej niż kiedykolwiek (przedostani post na temat mojej nagłej choroby) aby krok po kroczku wrócić do zdrowia :)
.. tak jak Ty nie chcę słuchać tego co sie dzieje teraz na świecie, gdzie wszystko jest chore, sztuczne i kłamliwe, gdzie brak jest miłości, szacunku dla ludzi i zwykłych ludzkich odruchów ..
- pozdrawiam Cię najserdeczniej i najcieplej i życzę ogrom pięknych chwil każdego dnia :*
Zawsze miałam wrażenie- bo tak było w moim przypadku- że studia to trochę przedłużenie dojrzewania. Trochę etap przejściowy, kiedy decydujesz, gdzie chcesz się znaleźć. I dlatego ostatnio rok studiów był w jakiś sposób ciężki. To było jak podejmowanie ostatecznych decyzji....a potem życie pokazało, że żaden moment nie jest ostateczną decyzją, przynajmniej w moim przypadku:) Ty w ogóle masz trudniej, bo kończysz studia w roku totalnie zwariowanym. Ale skupić się na sobie, posłuchać trochę wnętrza- to piękny plan. I chyba najrozsądniejszy. Dlatego życzę w nim powodzenia!
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że bardzo dużo już sobie poukładałaś w głowie i wiesz czego chcesz, a to ma ogromne znaczenie. Życzę Ci więc, abyś spełniała te plany, może nie jakoś szybko (bo co nagle, to po diable), ale konsekwentnie. Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuń